wtorek, 29 października 2013

INFORMACJA :)

                               PODZIĘKOWANIA !!!


Dziękuje wszystkim którzy odwiedzają mojego bloga.Jest już 1000 wyświetleń. kiedy zakładałam tego bloga myślałam że nie będzie dużo wyświetleń i żadnych komentarzy po tygodniu pisania miałam usunąć bloga ale tego nie zrobiłam ponieważ widziałam wtedy że ktoś to czyta i pojawiło się całkiem sporo pozytywnych komentarzy.I to mnie motywowało do pisania dalej,do opowiadania wam historii Nialla i Amy.Mój blog powstał dzięki dziewczynie o imieniu Angelika to ona namówiła mnie żebym to co napisałam w zeszycie opisała w internecie na blogu dzięki Angela <3



WASZA XOXO

piątek, 25 października 2013

rozdział 7 Jak jutro wrócimy,dom ma stać cały

Amy: tato gdzie papier prezentowy ?
Tata: na drugiej półce za kartonem z książkami i pudłem z dekoracjami
Amy: mam dzięki
Znalazłam papier prezentowy czarny w czerwone gwiazdki.Wszystko ładnie zapakowałam i schowałam do półki do garażu, klucz dałam tacie.Po Nialla jedziemy po obiedzie,poszłam na górę wziełam wcześniej wybrane ciuchy i podszłam do łazienki



Zrobiłam codzienny makijaż uczesałam się w zwykłego kucyka,wziełam torbę i wyszłam.Marika już czekała poszłyśmy do galleri wybrać buty do sukienki,chciałam czarne balerinki po 6 sklepach znalazłam i przymierzyłam wyglądałam świetnie kupiłam je.oto i one

Wróciłyśmy do domu po jedenastej i mama zrobiła o wiele szybciej obiad niż zwykle żebyśmy szybciej pojechali po Niala.poszłam na górę się przebrać ubrałam te ciuchy

Wyszliśmy z domu,jechaliśmy z jakie trzy i półgodziny.Zobaczyłam znane mi miasteczko to Mullingar, zatrzymaliśmy się pod domem farbowanego.Zapukałam dżwi nagle otworzyły się a w nich stanęła mama horana
mama Niala: Dzień dobry Amy
Amy: dzień dobry,Nial naszykowany
mama Niala: prawie ,już konczy  chcesz wejśc?
Amy: oczywiście
weszłam szybkim krokiem na górę skręciłam w prawo i weszłam do pokoju.Otworzyłam drzwi a tu sterta ubrań na podłodze
Amy: hej skarbie,co tu tak dużo ubrań?
Nial: cześć kochanie,a bo niewiem co mam spakować
Amy: gorzej ode mnie
Nial: ohh,to co pomożesz
Spakowaliśmy Niala w 30 minut,i byliśmy gotowi zeszliśmy na dół.Tata wziął torbę do bagaznika.Znowu uusiedliśmy z tyłu i wtuliłam sie w Horanka
Amy: kocham cię !!!
Nial: jak mogło by być inacze
Amy: hola hola bardzo śmieszne.Jak mnie kochasz to pocałuj
Nial wpił się w moje usta i to był najdłuższy pocałunek wkturym liczyła się tylko ta chwila,potem wtuliłam się w niegoi czułam ciepło jego ciała jak mnie ogrzewa i robi mi się ciepło

* NASTĘPNY DZIEŃ
Niewiem jakim cudem obudziłam sie w swoim łużku.wstałam niechętnie bo hałasy z kuchni nie dały mi spać
szybko zeszłam na dół w piżamie,zobaczyłam niewyrażny obraz mamay robiącej śniadanie i taty ktury robiłcos w salonie przy laptopie.Poszłam z powrotem na górę przy okazji jak wchodziłam przewruciłam się o buty i upadłam z hukiem na ziemie.Nial się obudził
Nial: Amy,nic ci nie jest?
Amy: ała,boli
Nial: gdzie cię boli
Amy: noga,ała
Nial: chodż zaniosę cię na dół do salonu
Amy; nietrzeba,już przestaje boleć
Nial:poczekaj przyniosę coś zimnego
Nial jest taki kochany bo się tak o mnie troszczy.Po chwili wrócił z mrożonka zawiniętą w chustę.
Nial: dobrze pokaż gdzie cię boli
Amy: tutaj (koło kolana)
Nial: dobra,będzie trochę piekło
Amy: nie,proszę już przestało boleć
Nial: tak,to możesz wstać co?
Amy: nie,ale boli!!!
Przyłożył mi mrożonkę do kolana,i po chwili miałam zimne ciało,i zaczełam się trząść
Amy: Nial,proszę ściągnij już to,zimno mi
Nial: i gotowe,już
Amy: zimno mi (brrrrrrrrrrrrrrrry)
Nial: chodź,ogrzeję cię
Ja posłusznie usiadłam obok horana i wtuliłam się w niego.Ciepło biło od niego a ja wchłaniałam je z minuty na minute aż zrobiło mi się cieplej i moja skóra przybrała normalny kolor
Mama: zejdzcie na obiad
Amy: dobrze!!!
Zeszliśmy mama zrobiła paluszki rybne,ziemniaki i surówkę z marchewki zapytałam się czy mogłabym zaprosić kolegów ze szkołyna wieczór
Mama: tak, ale do 24 mają pójść do domu bo jak jutro wrócimy dom ma stać cały
Amy: dobrze będzie zaraz do nich zadzwonię
Nial był jakiś przygnębiony,od momentu poinformowania mojego chłopaka o przyjściu na wieczór.Po 30 minutach przyszli rodzice z Johnem pojechali do Irlandii do babci.Była godzina 19:00,weszliśmy na górę.Przyszli:Marika,Max,Louisa,Elena,Derek,Jeremy wzieliśmy napojei zaczeła sie impreza....

Ciąg Dalszy Nastąpi...
--------------------------------------------------------------------------------------------

SKOMENTUJ,DLA CIEBIE TO CHWILA A DLA MNIE MOTYWACJA !!!

oto rozdział siódmy,przepraszam że tak dawno nie dodawałam ale nauka itp sami wiecie dla mnie ten rozdział jest kiepski i nudny ale czekam na wasze opinie.następny rozdział powinien pojawić sie w poniedziałek albo w niedzielę.
Dedykacja dla KAMILI i ANGELIKI  :***
patrzcie co znalazłam w necie i to jeszcze moje imię oto moja nowa tapeta na kompie <3




      
      WASZA XOXO

poniedziałek, 21 października 2013

Niezapomniana przyjazń xx

                         Przeczytaj notke pod rozdziałem !!!

Weszliśmy do domu po cichu bo John spał . Tata poprosił mnie żebym zrobiła jakieś kanapki, zaczęłam je
 robić i do tego herbatę gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Była 10:30 otworzyłam ku mojemu zdziwieniu stała w nich jakaś blondynka, zlustrowałam ją wzrokiem od góry do dołu.
Blondynka: Cześć, nazywam się Marika, mieszkam obok was, mama przysłała mnie z ciastem żeby się przywitać.
Amy: Cześć jestem Emily, ale wszyscy mówią do mnie Amy. Dziękuje za ciasto a może wejdziesz? 
Marika: Bardzo chętnie tylko dam znać mamie ze jestem u ciebie. OK. To co robimy?
Amy: A co byś chciała robić? Poczekaj i usiądź w salonie, ja zaraz dołączę tylko coś zrobię 
Wzięłam ciasto i ukroiłam dwa kawałki ciasta to była szarlotka dom ego dodałam bita śmietanę i po gałce lodów waniliowych. Po chwili siedziałam w saloonie gdzie byłą już Marika i grzecznie na mnie czekała. 
Amy: Przepraszam że tak długo, 
Marika: OK Nic się nie stało.                    
Tato: Amy która godzina?
Amy: 10:40 tato. 
Tata: O to się na pewno spóźnię do pracy. 
Amy: To mój tato więc zaraz będziemy same (do Mariki)
Tata właśnie schodził po schodach na dół, jak zobaczył Marikę przywitał się i wyszedł(Kochany tatuś:**) Marika: Od kiedy tu mieszkasz?
Amy: Od tygodnia. A do jakiej szkoły chodzisz?
Marika: Na Baker Street 4 
Amy: O! To do tej samej co ja będę chodzić 
Marika:A w której klasie jesteś? Bo ja w drugiej c gimnazjum 
Amy: Ja też chodzę do tej samej 
Marika: Może będziemy tu najlepszymi przyjaciółkami? 
Amy: Super!!!  Czemu nie? Fajnie, to co robimy ?
Marika:  Chodź poznam cię z resztą naszej klasy co ty na to??
Amy: Super to chodźmy!!!
Marika: To chodź ja jeszcze pójdę po torbę. 
Amy: Dobra to przyjdź za jakieś piętnaście minut
Poszłam szybko na górę odświeżyłam się po podróży, poprawiłam makijaż i ubrałam :

 *bez kamizelki*
 Uczesałam włosy w niedbałego koczka. Wzięłam torbę, wyszłam z domu i poszłam pod dom Mariki, czekałam chwilę , po chwili wyszła ubrana w :



 Uczesana była w kucyka.  Poszłyśmy spod jej domu wzdłuż ulicy Long Acer tam zobaczyłam pięciu znajomych Mariki.
Max: Hej Marika!!!!
Marika: Hej Maxi ! Co tam? A właśnie to jest Amy
Max: heeej Amy Nooowa??
Amy: Tak od tygodnia
Marika: Amy, a to jest Derek,Jeremy,  Louisa,  Elena, Rachel no i Max ale jego już znasz!
Amy: Hej wszystkim
Marika: Dobra top my już idziemy to na razie
Amy: Pa
Max: Papa Amy!
Marika: Podobasz się Max'owi
Amy: Nie, raczej nie. 
Tak, tak, na pewno mu się podobam to nie prawda.

*NASTĘPNEGO DNIA*
Rok szkolny się zaczął , wielkimi krokami zbliża się 13 września, piątek, no może i pechowy ale w tym dniu urodził się Horan. Myślę nad prezentem i nic, pustka! Nie mam żadnego pomysłu.
Po szkole umówiłam eis z Mariką i Max'em. Poszłam do domu  bo miałam jeszcze pół godziny do spotkania z przyjaciółmi. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w to:

                                                                       (bez czapki)

Włosy spięłam w koczka Poszłam w umówione miejsce Tam czekali już na mnie
Marika: Co ty taka nieobecna
Amy: Niedługo są urodziny mojego...
Max:Kogo???
Amy : To nie przerywaj mi więcej to się dowiesz. Mojego chłopaka
Max: Aha...
Marika:A co on lubi? Zacznijmy od tego.
Amy: Uwielbia grać w piłkę nożną jego ulubionym  klubem jest Derby Country,jego ulubionym kolorem jest niebieski
Marika: to może coś z jego ulubionym klubem kupisz
Amy: to świetny pomysł.co ty na to Max.
Max: może być(od niechcenia)
Marika: no to idziemy do football shop
Amy: no to idziemy.Max idziesz
Max: jasne
Weszliśmy do sklepu,Marika od razu poszła zobaczyć na koszulki a Max niechętnie jej towarzyszył.Podeszłam do sprzedawczyni zapytać czy robią koszulki na zamówienie powiedziała że tak i żebym skierowała się do drugiego pokoju po prawej,zawołałam ekipę i poszliśmy
Amy: dzień dobry,przepraszam to pan robi koszulki na zamówienie
sprzedawca: tak,a jaka koszulka potrzebna
Amy: taka,proszę zmierzyć długość i szerokość
Wyciągnęłam żółtą koszulkę Niala z torby i położyłam przed sprzedawcą
sprzedawca: Dobrze,a ma być jaki kolor i napis?
Amy: ma być koszulka jak mają zawodnicy piłki nożnej na meczu.Chcę na środku z przodu napis Derby Country i ich herb a z tyłu ma być jedenaście i napisane Horan,kolor biały
sprzedawca: dobrze będzie za dwa dni kurierem,proszę tu zapisać adres
Amy: proszę bardzo,miłego dnia
sprzedawca: dziękuje,nawzajem
No i prezent z głowy mogę już odpocząć.
Max: jakie chcecie lody ja stawiam
Marika: ja chcę truskawkowo waniliowe
Amy: a ja wiśniowo czekoladowe
Max: ok.a dla mnie pistacja z maliną,to wszystko
ekspedientka: razem osiem czterdzieści
Max: proszę dowidzenia

2 DNI PÓŹNIEJ
Całe te dwa dni byłam chora biegunka,kaszel,katar.Jak to mój tata powiedział jestem chodzącym wirusem więc nawet na chwilę nie mogłam wyjść z pokoju.Musiałam w nim siedzieć cały czas,niedługo urodziny Niala jestem już w pełni zdrowa.Tata powiedział że urodziny Niala zrobimy tutaj bo jego rodzice nie mogą mu zrobić z nieznanych mi powodów.Dziś rano dostałam koszulkę dla Horanka.Otworzyłam była taka jak powinna być,ucieszyłam się i pobiegłam do taty...

                                                          ( to jest koszulka dla Horana)

Ciąg Dalszy Nastąpi...
---------------------------------------------------------------------------------------------
SKOMENTUJ DLA CIEBIE TO CHWILA A DLA MNIE MOTYWACJA !!!

oto pojawił się rozdział szósty,przepraszam że tak dawno nie dodawałam ale szkoła obowiązki i koleżanka
do mnie przyjechała ale myślę ze ten rozdział poprawi wam humor moim zdaniem jest świetny ale czekam na wasze opinie
dedykacja jest dla KAMILI i ANGELIKI kocham was <3
                                                                                     
łapcie  uśmiechniętego Nialla z różyczką  :***





WASZA XOXO









razem z koleżanką prowadzę stronę i prosiłabym o polubienie na FB to jest link https://www.facebook.com/pages/ONE-Direction-Forever/612057322150730
proszę polubcie!!!!  xx














poniedziałek, 14 października 2013

Niall James Horan zostanę twoją żoną :***

Amy: Niall oddaj mi telefon!
Niall: To jak oddam to coś dla mnie zrobisz.
Amy: Wszystko, tylko oddaj mi telefon.
Niall: Hmm... co tu wymyślić... o już wiem...
Amy: Niall coś wymyślił.
Niall: Bardzo zabawne.
Amy: No dobra. Co chcesz?!
Niall: Żebyś została moją żoną i daj mi buziaka.
Amy: Niall James Horan zostanę twoją żoną. ( obdarzyłam go buziakiem)
Niall: Trzymam Cię za słowo kotku.
Amy: Ok.
Przytuliłam się do niego tak mocno że czułam bicie jego serca.Wróciliśmy do domu,od razu poszliśmy na górę do mnie do pokoju.Niall śpi u mnie na materacu,przyszliśmy na kolację w samą porę.Blondasek na to  się ucieszył a ja powiedziałam że nie mam ochoty,za ten czas pójdę wziąć prysznic,zabrałam potrzebne rzeczy i weszłam do łazienki.Odkręciłam kurek z ciepłą wodą ,woda zaczęła mimowolnie spływać po moim ciele wyszłam spod prysznica,starannie się powycierałam i ubrałam się w pidżamę.poszłam do pokoju włączyłam laptopa sprawdziłam FB i TT nic się nie działao wyłączyłam laptopa,w końcu do pokoju przyszedł horan pochylił się na denną i dał soczystego buziaka w policzek.Niall poszedł się położyć na materac a ja nie mogłam zasnąć podeszłam niepewnie do materaca horana.
Amy: Niall śpisz?
Niall: nie a coś sie stało?
Amy: nie nic a mogę do ciebie?
Niall: jasne wchodź
odsłonił kołdrę,szybko weszłam do środka wtuliłam się w jego ciepłe ciało i zasnęłam 

* NASTĘPNY DZIEŃ

Rano obudził mnie mój kochany chłopak 
Niall: dzień dobry kochanie
Amy: dzień dobry (zaspana)
Niall: wstajemy,śniadanie czeka
Amy: a ty tyko o jedzeniu
Wstaliśmy,poszłam odbyć poranna toaletę ubrałam się w to :



 
a niall w to: 

zeszliśmy na dół,na śniadanie były naleśniki z nutelą (mniam). Po śniadaniu poszliśmy do galerii,chodziliśmy tak ze trzy godziny ja kupiłam to:
  

Ja wybrałam obudowę z wielkiej Brytanii










a niall kupił  sobie koszulkę z napisem ( I LOVE MY GIRL FREND) i  buty nike.
Niall: Amy chodź na chwilę
Amy: co się stało?
Niall: nic,mam coś dla ciebie
Amy: co masz?
Niall: zamknij oczy
Amy: dobrze
Jaki on był piękny,dostałam od niego piękny naszyjnik w kształcie serduszka.A w podzięce dałam farbowanemu buziaka poszliśmy  wzdłuż mojego domu trzymając się za ręce.( Niall za dwa dni wraca do siebie)
Niall: idziemy dzisiaj do ciebie czy może hmmm na strych!!
Amy: a co moglibyśmy robić na strychu?
Niall: pośpiewamy ,powygłupiamy,się co ty na to?
Amy: może być
po obiedzie poszłam na strych bo Niall miał jakąś niespodziankę,usiadłam na skrzyni.Po paru minutach dołączył do mnie Niall ręce miał schowane za plecami dostałam od niego małego misia trzymał serduszko a w serduszku było napisane I LOVE AMY
Amy: Niall kocham cię!!!
Niall:  też cię kocham misiu
Mój chłopak położył mi się na brzuchu a ja zaczęłam się bawić jego włosami,po chwili  zaczęliśmy śpiewać.Kocham go,jutro jedzie i co ja zrobię za dwa dni zaczyna się szkoła.Niall położył się szybciej ode mnie,a ja głupia nie mogłam zasnąć.
Amy: Niall?
Niall: mchy?
Amy: śpisz?
Niall: nie,a co?
Amy: a mogę?
Niall: jasne
wtuliłam się w niego i zasnęłam.było mi ciepło i czułam się przy nim taka bezpieczna i kochana,nigdy wcześniej się tak nie czułam.Rano pomagałam Niallowi się spakować 
Amy: Niall?
Niall: co?
Amy: a mogę twoją szarą bluzę?
Niall: tak,a czy ja mogę twoją bransoletkę z napisem Amy?
Amy: jasne,ona jest dla ciebie
Niall: tak samo jak bluza dla ciebie
Amy: dziękuje bardzo,będę za tobą tęsknić.
Niall: Amy to tylko dwa tygodnie i znowu przyjadę
Amy: dobrze kocham,cię
Niall: ja ciebie też
Amy: no to pakujemy,to bierzesz do podręcznego czy do torby
Niall: schowaj do podręcznego
Amy: ok,to będzie wszystko
Niall: jesteś najlepsza
Amy: dzięki,bo się zarumienię
Niall: ooo,to będzie piękny widok
Amy: osz ty uciekaj sobie
Niall: nie bij proszę
Amy: hahhhaahha
kocham go i to bardzo,o godzinie piętnastej zawieźliśmy Nialla  do domu tak jak ostatnio wtuliłam się w niego i zasnęłam.Tylko tym razem nie obudził mnie Niall tylko tata.
Amy: tato,ile ja spałam
Tata: półgodziny kochanie
Amy: Niall się nie pożegnał
Tata: dał ci buziaka w  policzek,córeczko coś się stało?
Amy: nic się nie stało,jesteśmy już w domu
tata: tak córeczko...

Ciąg dalszy nastąpi...
---------------------------------------------------------------------------------------------------  
moim zdaniem ten rozdział jest do dupy, dziękuje za tyle wyświetleń i komentarzy to naprawdę motywuje 
w tym rozdziale pomagała mi moja przyjaciółka KAMILA xx następny rozdział mam już napisany i dodam prawdopodobnie w środę :) 

czwartek, 10 października 2013

rozdział 4 ,,Spojrzałam w jego śliczne niebieski oczy przepełnione troskąo moją osobę''

Obudził mnie słodki całus w policzek od Horanka.Obudziłam się po dłuższej chwili,i od razu usłyszałam głos blondaska że jesteśmy na miejscu.Weszłam do domu i poczułam ładny zapach dochodzący z kuchni skierowałam się w stronę kuchni atu na stole czekał wcześniej przyszykowane śniadanie(jajecznica ze szczypiorkiem) .Zjadłam szybciej od taty i niala a to w moim przypadku nowość.Po śniadaniu poszłam się przebrać i odświeżyć po podróży,ubrałam to

a niall to:

Wzięłam torbę z pokoju i wyszliśmy,najpierw poszliśmy na miasto trochę pospacerować cały czas się śmialiśmy ludzie którzy koło nas przechodzili myśleli pewnie sobie co to za wariaci.Nagle zgłodnieliśmy poszliśmy na popcorn
Niall: jaki chcesz Amy?
Amy: weź duży na spółę  
Niall: ok,zaraz wracam
Amy: to ja usiądę koło fontanny 
Niall: ok,to ja zaraz do ciebie dołączę
Poszłam usiąść przy fontannie na ławkę,zobaczyłam dwóch chłopaków patrzących się w moją stronę,zlekceważyłam to ale po paru minutach tego pożałowałam,bo oni do mnie podeszli 
1chłopak: hej mała co tak sama siedzisz,czy mogę się przysiąść 
Amy:jak chcesz
2chłopak: patrz jaka niedostępna,zaraz nie będzie się opierać(po cichu do drugiego) 
1chłopak: a może poszłabyś z nami na mały spacerek (uśmiechnął się cwaniacko do mnie i poruszał brwiami)
Amy: nie dzięki,nie mam ochoty   
1chłopak: no przestań taka ładna a nie chcę 
2chłopak: no właśnie nie będzie bolało 
Amy: idźcie stąd    
Nagle znikąd wyłonił się Nial mój wybawca
 Nial:powiedziała coś chyba,to lepiej idż bo cię rodzona matka nie pozna zaraz !!(z krzykiem do chłopaków)
                                         (  Niallomen jak to moja koleżanka ujęła )
1chłopak: dobra,dobra idziemy bo blondynek będzie płakał że tykamy jego laskę
Nial: nic ci nie jest?
Amy: nie,dziękuję ci bardzo za pomoc 
Nial: co oni chcieli?
Amy: a jak myślisz (przez łzy)
Nial: co za dupek,nie płacz już choć pójdziemy na lody
Amy: nie mam ochoty może pójdziemy do domu
Nial: zgoda
poszliśmy do domu an progu zauważyliśmy zabieganego tatę 
Tata: co tak wcześnie?
Amy: nie chciałam ciągać Niala po mieście
Tata: no dobrze na obiad będzie sushi,mama robi więc obiad będzie z około godzinę
Amy: ok,tato
Nial: do zobaczenia panu 
poszliśmy do mojego pokoju byłam cała zapłakana,Horanek usiadł na łóżku  i kazał mi usiąść mu na kolana,usiadłam posłusznie.Wtuliłam się w niego znowu czułam jego ciepło,oddech i bicie jego serca biło szybko i mocno.Nagle spojrzałam w jego śliczne niebieskie oczy przepełnione troską o moją osobę,po chwili wpił się w moje usta najdelikatniej jak umiał pogłębiałam nasz pocałunek z każda chwilą.Pocałunek był namiętny i czuły taki jak przy Choranku powinien być przytuliłam się do niego i zasnęłam.obudziły mnie słowa ,,Amy wstawaj obiad''wybudziłam się a nad łóżkiem stał uśmiechnięty od ucha do ucha blondynek


Nial: wstawaj śpiąca królewno (pocałował ją)
Amy: o to nie sen (odwzajemniła pocałunek)
Nial: nie to nie sen kocham cię 
Amy: ja też cię kocham 
Nial: chodź na dół,głodny jestem
Amy: oczywiście ty cały czas jesteś głodny
Nial: przyzwyczaisz się,jak zostaniesz moją żoną,to gotować będziesz m co pięć minut kochanie
Amy: chyba śnisz,jak będziesz chciał to sobie sam zrobisz
Nial: oszty a będziesz chciała buziaka
Amy: i tak mnie kochasz
Nial: no zgadłaś.Amy Horan ładnie brzmi
Amy: bardzo ładnie
Nial: dobra dobra,chodź bo zaraz cię zjem
Amy: no to chodźmy   
Horan szybciej obiad nawet od taty,blondasek powiedział żebyśmy poszli na spacer,ubrałam buty i bluzę mojego chłopaka.Przy końcu alei Horan zabrał mi telefon bo coś tam na nim robiłam ...

Ciąg dalszy nastąpi ...
 --------------------------------------------------------------------------------------------------
 oto rozdział czwarty komentujcie prosz dla was to chwila a dla mnie motywacja do dalszego działania :):)
 ten rozdział jest specjalnie z dedykacją dla moich dwóch najlepszych przyjaciółek Angeliki i Kamili :***

poniedziałek, 7 października 2013

od razu poczułam ciepło jego ciała,bicie jego serca i zasnęłam

Trochę ciekawiło mnie gdzie będziemy mieszkać.Po piętnastu minutach podjechaliśmy pod ładny domek z dużym ogrodem














Wjeżdżając a parking tata się zapytał czy nam się podoba dom a my z Johnem prawie wykrzyczeliśmy chórem że jest piękny.tata widać było że się ucieszył z naszej odpowiedzi ponieważ na jego twarzy widniał mały uśmiech.nawet nie zanieśliśmy bagaży do domu (to tak fajnie brzmi)bo mama zaproponowała żebyśmy poszli pozwiedzać Londyn,najpierw poszliśmy na wielki młyn po 3 obrotach zaczęło mi się robić niedobrze,ale mówiłam sobie w duchu że to jeszcze jeden obrót i będę na dole.Widok był nieziemski zrobiłam fotkę Big Bena i wysłałam ją nilowi,zrobiłam jeszcze kilka innych zdjęć.Po zwiedzaniu poszliśmy na zakupy kupiłam sobie sweter z UK a nilowi kupiłam opaskę na rękę z UK ciekawe czy się ucieszy zadałam pytanie mamie 
mama: na pewno,bo to prezent od ciebie kochanie
Amy:myślisz,mam nadzieję że mu się spodoba
mama:oczywiście,posłuchaj czasem mamy kochanie,przykro mi z powodu Niala i reszty twoich znajomych Amy:Mi też ciężko,ale to nic najważniejsze jest to że jesteśmy tu razem
Nagle  znikąd  wyłonił się tata,powiedział że do domu pojedziemy piętrowym autobusem ucieszyłam się bo nigdy nie jeździłam piętrowym autobusem.po dziesięciu minutach byliśmy już pod domem, weszliśmy
 najpierw poszliśmy zobaczyć salon:
 potem salon:


potem kuchnia:


an końcu na dole znajdowała się łazienka:


Weszliśmy na górę John miał pokój od razu przy schodach:( John uwielbia piłkę nożną):))


















potem była sypialnia rodziców:


A na samym końcu był mój pokój:


weszłam do swojego pokoju był piękny od razu położyłam się na łóżko i tak przeleżałam 15 minut.poszłam do Johna a tu na ścianie plakat z piłkarzem i murawa na suficie WOW.Rozpakowałam śię trwało to może z cztery godziny no może więcej,zeszłam na dół i poczułam ładny zapach zobaczyłam że mama zrobiła kolację (omlet ze szczypiorkiem)zjadałam szybko moją porcję,poszłam do pokoju i włączyłam laptopa  zalogowałam się na TT i FB nic się nie działo zobaczyłam że Nial jest widoczny.Zadzwoniłam odebrał od razu się z nim przywitałam i zaczęłam mu opowiadać cały dzień, że mam prezent dla niego od razu pytał co to jest ale powiedziałam mu że to niespodzianka.Spytałam czy nie chciałby do mnie przyjechać na weekend.On od razu spytał się rodziców pozwolili mu,gadaliśmy tak może z godzinę aż w końcu się pożegnaliśmy wyłączyłam laptopa przebrałam się w pidżamę i poszłam spać

NASTĘPNY DZIEŃ:
rano obudziłam się bez interwencji mojego brata to mnie trochę zdziwiło bo to on zwykle mnie budził,zeszłam na dół na śniadanie mama zrobiła mi płatki  z mlekiem i powiedziała że John jest u kolegi z sąsiedztwa Leona.po śniadaniu poszłam na górę, szybkim krokiem weszłam pod prysznic siedziałam w łazience z półgodziny następnie poszłam do mojego pokoju otworzyłam szafę i ubrałam to

uczesałam się w koczka zrobiłam codzienny makijaż wzięłam torbę zamknęłam dom poszłam na pieszo do pobliskiej galerii.Chodziłam tak po sklepach oglądając różne ciuchy w oko wpadła mi w oko śliczna blado niebieska sukienka na jedno ramię pomyślałam ż to idealna sukienka na urodziny Niala z tydzień
OTO ONA:

Kupiłam ją i zaczęłam szukać do niej dodatków,znalazłam czarny wisiorek z sercem i czarne kolczyki,poszłam jeszcze do kawiarni bo podczas zakupów straszni zgłodniałam zamówiłam sobie lody truskawkowe z bitą śmietaną.wyszłam z galerii i skierowałam się do domu.Byłam w domu o piętnastej pokazałam sukienkę mamie powiedziała że jest śliczna wyjechaliśmy z domu po siedemnastej w Mulingar byliśmy o dwudziestej zabraliśmy Niala usiadłam z farbowanym na samym tyle auta,było mi strasznie zimno więc wtuliłam się w blondynka i od razu poczułam ciepło jego ciała,czułam bicie jego serca i zasnęłam

---------------------------------------------------------------------------------------------------
oto jest rozdział trzeci fajnie ze ktoś to w ogóle czyta komentujcie dla was to chwila a dla mnie motywacja do dalszego działania kocham was :****

wtorek, 1 października 2013

rozdział 2 ,,będzie dobrze...''

Bawiliśmy się świetnie ,nawet nie wiem że aż tak pózno było.Była godzina 23-45 a ja nie w domu. Pożegnałam się z farbowanym,na dobranoc dałam mu buziaka w policzek,chyba się zarumieniłam bo czułam jak czerwienią mi się policzki.Weszłam do swojego pokoju czując się dziwnie miło,czułam że coś dzieje się pięknego w moim życiu,coś czego nigdy nie zapomnę.

* NASTĘPNY DZIEŃ
Dzisiaj jest 17.07,dzień wyprowadzki,spakowana jestem już od dwóch dni,od razu zeszłam na śniadanie przywitałam się z rodzicami,weszłam do dawnego salonu stanęłam na jego środku i poczułam łzy w oczach podeszła do mnie mama z tatą i mnie przytulili,powiedzieli że wszystko będzie dobrze.Zjadłam śniadanie w miarę szybko,poszłam na górę się ubrać,stanęłam przed szafą i wybrałam to i się uczesałam




Po 20 minutach byłam gotowa,zeszłam na dół i szybko poszłam na boisko,bo wyjeżdżaliśmy dopiero 17-30,więc miałam trochę czasu dla siebie.Na boisku jak co tydzień drużyna Nialla miała trening piłki nożnej.Poszłam i zobaczyłam jego, farbowany po krótkim czasie mnie zauważył,uśmiechnął się i pomachał mi odwzajemniłam uśmiech i też pomachałam.Po treningu Niall zaprosił mnie na lody, poszliśmy do cukierni obok kina do którego często chodziliśmy w weekendy.Usiedliśmy przy stoliku pod oknem,zamówiliśmy lody ja wybrałam śmietankowo truskawkowe z owocami i bitą śmietaną,a Niall te co zwykle czekoladowo-wiśniowe z wiśniami jedząc rozmawialiśmy że będzie nam tego czasu wspólnie spędzonego. po lodach chciałam żebyśmy poszli do nialla, ale mój przyjaciel zaproponował żebyśmy poszli na naszą polanę, zgodziłam się.Ale gdy doszliśmy chciałam się napić wody którą wcześniej niall kupił w sklepie,poinformowałam o ty nialla o tym,ale jak się odwróciłam to mojego przyjaciela nie było zaczęłam go wołać, dzwoniłam chyba z jakieś siedem razy ale on nie odbierał.Po chwili wrócił, nic mu się nie stało kamień spadł mi z serca.Niall wyciągnął za pleców wianuszek ze stokrotek  założył mi go na głowe zapytał czy nie chcę żeby mi pośpiewał
amy: jasne że tak!!! uwielbiam jak śpiewasz
niall:dziękuje to zaczynamy ...(zaczął grać)
amy:kocham jak grasz!!!
niall:będzie  mi tego brakować i tego(mocno ją przytulił)
amy: mi ciebie też jesteś moim najlepszym przyjacielem
nial:a ty moją najlepszą przyjaciółką Amy
amy:musimy iść bo za piętnaście minut jedziemy
niall: no to idziemy
Przyszliśmy do domu,poszliśmy od razu do mojego dawnego pokoju.Weszliśmy do pokoju pod ścianą stały pudła zmoimi rzeczami
niall: będę za tobą bardzo tęsknić,chciałbym ci coś powiedzieć...
amy: to mów
niall: chcę wziąć udział w x-factorze,co ty na to?nadaje się czy nie?
amy:to świetna wiadomość,oczywiście że się nadajesz nie znam nikogo bardziej utalentowanego od ciebie.
niall:dziękuje ci, to bardzo miłe z twojej strony.
Zapadła cisza Niall schował twarz w rękach,a ja się rozpłakałam.Nagle do mojego pokoju weszli mój brat John z kolegą jamsem,chłopaki siedzieli u mnie w pokoju może z piętnaście minut.Nie wiem dlaczego ale od razu przytuliłam się do farbowanego, aon pocałował mnie w policzek i powiedział że będzie dobrze. nadeszła godzina odjazdu,nie chciałam zostawiać nialla samego.Nagle wszystko się zmieniło nie minęły trzy godziny i już byliśmy w Londynie


Ciąg Dalszy Nastąpi....